środa, 17 sierpnia 2016

Jedna gorsza od drugiej

Hello!
Wypadałoby od czasu do czasu naprawdę napisać coś o książkach, a nie tylko te cytaty i cytaty. Jeszce pomyślicie, że wcale nic nie czytam. A prawda jest taka, że czytuję głównie klasyki oraz pewnych ulubionych autorów i gatunki. Ostatnio jestem też z dala od bibliotek i nie mam skąd czerpać materiału, a na regularne kupowanie nowości mnie nie nie stać. Ale dopadłam ostatnio 2 ciekawe, dość różne książki, a jedna gorsza od drugiej.

Zdecyduj się: poważnie czy nie?  

"Wilki Lokiego" 
Nawet nie wiem skąd książka wzięła się w biblioteczce brata, ale stała tam i zachęcała Lokim w tytule (prawdopodobnie to samo było przyczyną kupienia/dostania/bycia na półce). Pierwszą rzeczą jaka mnie zmartwiła był fakt, iż zakładka Dominika znajdowała się na 40 stronie. Druga to zmienianie narratora. W wydarzeniach bierzemy udział razem z Mattem - potomkiem Thora, oraz Fenem i Laurie potomkami Lokiego. A historia przedstawia się tak: zbliża się Ragnarok i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że dla niektórych koniec świata nie jest taką straszną wizją. Warto wspomnieć, że bohaterowie, ponieważ pochodzą od tak różnych bogów na początku się nie znoszą, ale muszą połączyć siły, aby zapobiec katastrofie, co oczywiście prowadzi prosto do zawiązania się przyjaźni. Póki co głównym zadaniem dzieciaków jest znalezienie potomków, krewnych, obrazów na ziemi innych bóstw z nordyckiej mitologii. Zadanie jest jednocześnie trudne i łatwe. To znaczy - autorki przedstawiają je jako niesamowicie niebezpieczne, chciałby aby czytelnik uwierzył, że bohaterowie poddani są prawdziwemu wyzwaniu, ale od początku wiadomo, że im się uda. Nawet jeśli wydaje się to mało prawdopodobne. A się nie wydaje, bo wiemy, że się uda. I tu powstaje impas w odbiorze, bo baruje poczucia zagrożenia, jakiejś niespodzianki. Po prostu bohaterom wszystko wychodzi, nawet jak nie wychodzi. 
Czyta się "Wilki Lokiego" nie czując ani magicznego, fantastycznego klimatu, który powinien tam być, ale zupełnie nie pasuje do świata przedstawionego, a naprawdę nie wiem jak do tego świata fantasy może nie pasować. 
Ale najgorsi są sami bohaterowie. Z tym, że jestem prawie pewna, że jest to wina autorek, które ich skrzywdziły twierdząc, że mają po 13 lat. Jeśli dobrze pamiętam, w każdym razie raczej dzieci niż nawet młodzież. Ale właśnie jest to informacja, o której się zapomina minutę po przeczytaniu, bo zachowanie i charaktery bohaterów zupełnie nie pasują do tych cyferek. Z tym, że jednocześnie czasami nam o tym przypominają i za każdym razem jest to jak strzał w twarz, tak bardzo wiek i zachowanie nie pasują. 
Całkiem prawdopodobne też, że jestem jakieś 10 lat za stara, aby mi się ta książka naprawdę podobała. 

Miejscowe teorie spiskowe dla młodszego czytelnika 
"Nauka to lubię. Od ziarnka piasku do gwiazd" Tomasz Rożek
Ogólnie nie przepadam za książkami typu: księga wiedzy, encyklopedia czegoś tam, pytania i odpowiedzi na dany temat, będące teoretycznie źródłem informacji, ale nie będące encyklopediami pisanymi przed duże E, tylko książeczkami dla dzieci. Zupełnie mnie nie przekonują, a mimo to sięgnęłam po "Nauka to lubię", bo akurat była pod ręką. 
We wstępnie autor pisze: "Napisałem książkę dla dorosłych, którzy chcą poznawać świat tak, jak robią to dzieci (...) Napisałem książkę dla dzieci, które chcą być traktowane jak dorośli - poważnie". I jest to rzecz, z którą nie mogę się zgodzić. 
Jeśli miała by być to książka dla dorosłych to zdecydowanie za mało w niej konkretnych wiadomości. Najbardziej uderzył mnie brak informacji, nawet pół zdania, na temat piorunochronów, a która to aż prosiła się aby ją wpisać. Natomiast jeśli dla dzieci, to są w niej fragmenty, które sama musiałam czytać dwa razy by dokładnie zrozumieć, co autor próbuje w nich przekazać. Ogólnie w książce jest problem z wykorzystaniem języka często zdania są za długie i zbyt złożone. I zamiast coś wyjaśniać, mieszają jeszcze bardziej.  
Druga sprawa: w książce jest kilka miejsc, w których mam wrażenie autor odnosi się nieco do jakiś spiskowych, albo prawie spiskowych teorii, co wypada nieco dziwnie. Na przykładzie fragmentu dotyczącego samolotów Concorde: "Condorde'y zostały uziemione. (...) A chodziło o konkurencję. Firmy amerykańskie obawiały się, że samoloty naddźwiękowe to przyszłość lotów pasażerskich, a same niestety nie miały technologii budowy takich maszyn". Concordy były samolotami brytyjskimi i francuskimi, zostały uziemione po katastrofie, a głównymi powodami tego, że później nie latały były czynniki ekonomiczne - tak zużycie paliwa, jak i fakt, że ludzie zaczęli bać się latać samolotami, tak tymi konkretnymi, jak i ogólnie. Naprawdę nie wiem, jak konkretnie Amerykanie mieliby się do tego przyczynić, ani z czego wynika użyte w tamtym zdaniu "niestety". 
Trochę się czepiam, ale książka nie jest ogólnie i szczególnie zła, nawet czytałam ją z pewnym zainteresowaniem, po skończonej lekturze nie poczułam się jednak oświecona, ani niespecjalnie dowiedziałam się czegoś nowego. Może młodszemu czytelnikowi by przypadła do gustu, ale ja bym jej braciom nie dała. 

Podsumowując: przeczytałam dwie książki przeznaczone dla nieco młodszych czytelników i trochę się na nich powyżywałam.  Z drugiej strony nie było one dobre więc nieszczególnie mam wyrzuty sumienia. 

Trzymajcie się, M

5 komentarzy:

  1. Nie znałam ich wcześniej, ale widać nie bez powodu nie są polecane na wszystkich blogach ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany czemu dalej nie obejrzałam jakiegokolwiek filmu o Avengersach? Znowu nic nie wiem :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że tak kiepsko wypadły. Myślałam, że pierwsza będzie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli podsumujmy: bajkowy świat, który nie jest bajkowy i skomplikowana, a miejscami niekompletna i spiskowa gadanina w jakieś skarbnicy wiedzy... ;D

    Faktycznie, jak zakładka w jakiejś książce jest gdzieś na początku pozostawiona, to jest to bardzo, bardzo zły znak! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam kiedyś o "Wilkach Lokiego" tylko dlatego, że czytałam jedną z powieści Melissy Marr. Nie moje klimaty niestety XD

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3